Zapasy na zimę - czyli chowam dary lata :)

Zaczynam szykować zapasy na zimę :) Tak, wiem, że niektórzy pomyślą: "a po co? w sklepach jest pełno przetworów i mrożonych owoców i warzyw." Owszem, pewnie, że tak ale ja wychodzę z założenia, że nie ma to jak własne specjały bez tych wszystkich polepszaczy, sztucznych konserwantów i całego składu chemicznego jaki zawierają w sobie.
Chowam więc do butelek, słoiczków i słoi dary lata. Oczywiście na bieżąco, pomaleńku co by nie zwariować. Dżemy już zrobiłam (pisałam o tym wcześniej) a teraz przyszedł czas na przecier pomidorowy, paprykę, nalewkę malinową i powidła śliwkowe. Te ostatnie robię pierwszy raz. Namówiła mnie na nie  nasza kochana Agata. Mam nadzieję, że wyjdą smaczne.  Moja kuchnia wygląda teraz  jak mały stragan warzywno-owocowy :) Strasznie mi się podoba, dom pachnie gotującymi się pomidorami i powidłami śliwkowymi a  w tle słychać muzykę z mojej ulubionej stacji - Chili ZET. Cudownie....

Powidła śliwkowe:



Zamroziłam trochę śliwek do ciasta drożdżowego. Zrobiłam z nich gotowe porcje.



Resztę (chyba z 6 kg) przeznaczyłam na powidła. Przeczytałam, że do prawdziwych powideł nie dodaje się cukru i najlepsze są takie, które smażą się długo, nawet kilka dni. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie.



Przecier pomidorowy:

W między czasie robię przecier pomidorowy. Pomidory dokładnie myję, pozbywam się skórki i kroję w ósemki. Wrzucam do gara i duszę na małym ogniu. Jak pomidory zmiękną miksuję blenderem. Gotuję jeszcze jakiś czas żeby woda odparowała. Gotowy, wrzący  przecier wkładam do wyparzonych słoików i szczelnie zamykam. Ja dzisiaj jestem na etapie mieszania pomidorów w garze..strasznie monotonne zajęcie.










Nalewka malinowa:
1 kg malin
1 l spirytusu
1/2 kg cukru
1/2 l wody

Wczoraj "nastawiłam" nalewkę malinową, musi postać z miesiąc zanim będzie gotowa do spożycia :)




Wodę z cukrem zagotować do momentu rozpuszczenia się cukru i odstawić do wystygnięcia. Następnie wlać spirytus i całością zalać owoce. Zakręcić szczelnie i odstawić na około 1 miesiąc. Po tym czasie odsączyć maliny i przelać nalewkę do butelek. Gotowe :)
Mam nadzieję, że jutro skończę "obrabiać" pomidory, było co robić przy 40 kg i zabiorę się za paprykę. Ale o tym już w następnym poście. Teraz odstawiam gary w chłodne miejsce (chyba polecą na balkon) i idę spać.
 Spokojnej nocy wszystkim  życzę :)



Popularne posty